Witamina D to bardzo dobry temat w związku z rozpoczynającą się jesienią. Niestety słońca mamy coraz mniej, więc jest to odpowiedni czas, aby zacząć suplementację. W naszym klimacie ilość światła słonecznego przez większą część roku jest zbyt mała, aby skóra sama wytworzyła odpowiednią jej ilość. W niewielkim stopniu dostarczamy ją też wraz z pożywieniem, głównie poprzez spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego. Najwięcej jej możemy spotkać w olejach z wątroby ryb (trany), mięsie łososia, dorsza, węgorza, śledzia, makreli, cielęcinie, wieprzowinie, wołowinie, mleku krowim (sery, masło) i jajach kurzych. Śladowe jej ilości są również w nielicznych roślinach (grzybach, kapuście). Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku producenci mleka dla niemowląt oraz większości margaryn w Polsce wzbogacają swoje produkty o witaminę D, jednak to wszystko za mało, aby spełnić poniżej wskazane normy dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Od pewnego czasu zrobiło się głośno na temat tej witaminy i konieczności jej suplementacji w okresie od września do końca kwietnia. O co tyle krzyku? Postaram się zaraz to wyjaśnić w bardzo dużym skrócie. Powszechnie znanym skutkiem jej niedoboru jest krzywizna u dzieci oraz osteoporozą u osób starszych (zmniejszenie gęstości mineralnej kości co w znaczący sposób zwiększa ryzyko złamań). Badania wskazują jednak, że niedobór witaminy D jest powiązany ze zwiększonym ryzykiem chorób serca, cukrzycy (I i II), chorób autoimmunologicznych, demencji, niektórych nowotworów (piersi, jelita grubego, prostaty, nerek), depresji i otyłości.
Objawy, które mogą wskazywać na niedobór jej w organizmie i powinny nas zaniepokoić to:
– brak odporności,
– przewlekłe bóle kostno-mięśniowe,
– słabsze mięśnie,
– podwyższone ciśnienie krwi,
– niesmak w jamie ustnej połączony z brakiem apetytu,
– otyłość brzuszna,
– brak cierpliwości, nerwowość, częsty smutek, skłonność do narzekania, bezsenność,
– częste złamania kości.
Pamiętajmy jednak, że jak we wszystkim tak i (a może w szczególności) przy suplementacji potrzebny jest umiar. Hiperwitaminoza przy intensywnej ekspozycji na słońce i zwykłej diecie raczej jest niemożliwa, jednak do przedawkowania może dojść przy nierozważnej suplementacji doustnej. Może to doprowadzić do kamienicy pęcherzyka żółciowego oraz choroby nerek (poprzez gromadzenie się większej ilości wapnia w tkankach), zaburzeń pracy serca i deformacji płodu podczas ciąży. Najczęściej objawia się to wzmożonym oddawaniem moczu, potliwością, wymiotami, biegunkami, bólami głowy i ogólnym osłabieniem. Chcąc uniknąć tych wszystkich niedogodności, najlepiej byłoby ustalić dawkę tzw.: „paliwa” na okres jesienno-zimowy, jakim mam nadzieję, że przekonałam Was jest witamina D w porozumieniu z lekarzem. Dla niej nawet w prawidłowo odżywionym organizmie warto zrobić wyjątek i wybrać się do pobliskiej apteki.
Jedna myśl na temat “WITAMINA D”